Za sprawą głosowania, które odbyło się w środę wieczorem dnia 17 listopada 2010 roku, Postanowiliśmy rozstrzygnąć kwestie wcześniejszego wyjazdu do Krakowa, który to miał mieć miejsce następnego dnia roboczego (w tym wypadku był to czwartek 18 listopada 2010 ).Wyniki wyborów jednomyślnie wskazały na to, że szykuje się 2 dniowy melanż gdyż jest większy niż 1 dniowy. No to jazda ziomki....
Po przyjeździe i rozbiciu obozu w mieszkaniu Nataszy postanowiliśmy zacząć naszą przygodę od podobno najlepszych zapiekankersów w Krakowie Cel dosyć szybko został osiągnięty potem parę małych buteleczek cytrynówki i jazda na podbój miasta !
Kilka flaszek dalej, w okolicach rynku spotkaliśmy Erosa Spętanego. Krótka wymiana spojrzeń i już wiedzieliśmy, kogo mitologiczny bóg będzie dzisiaj gościł. Było bardzo przyjemnie muzyka grała,odbywały się inteligentne rozmowy, cytrynówka została obalona w mgnieniu oka, na nieszczęście podobnie jak głowa gospodarza. Nie chcąc nadużywać jego gościnności, grzecznie opuściliśmy jego skromne progi. Potem były tańce zabawy ze zwierzętami i wiele innych atrakcji, których niestety nie przytoczę ze względu na duże zamglenie miasta tego wieczoru....
Następny dzień za sprawą zażytego apapu nie przyniósł nam kaca giganta, zjedliśmy natomiast spoko śniadanie, (propsy dla Nataszy). Umyliśmy także swoje zbejowane mordki i dowiedzieliśmy się,także z telewizji czym jest nie brutalny gwałt. Potem obiad na mieście i największe kotlety schabowe w Polsce, z którymi nawet bardzo głodne modelki miały spory problem..
Po małej drzemce przyszła pora na revoltę, były wiertarki były młoty pneumatyczne był także zawodowy górnik, dla którego wielki szacunek (czym sie chopie).i byłoby naprawdę spoko gdyby nie było przemiłej ochrony, dla której położenie nóg na stoliku to nawoływanie do barbarzyńskiej walki na śmierć i życie, ehh.... Korzystając z okazji, że znaleźliśmy się na dworze nie omieszkaliśmy spróbować jak o 5 rano smakuje cytrynówka, Jak zwykle nas nie zawiodła !
Na koniec gorące podziękowania dla Nataszy, która przygarnęła pod swoje skrzydła biednych alkoholików z warszawy, nakarmiła, napoiła i wlewała razem z nimi hektolitry cytrynówki do swojego żołądka przy okazji oprowadzając nas po najciekawszych krakowskich pubach. Dziękujemy !, odwdzięczymy się totalnie