W tym roku podobnie jak w zeszłym dzień ojca wypadł 23 czerwca. Z tej okazji postanowiłem nieco zaszaleć ze swoim Papą. Wstałem nie za wcześnie rano, powoli zrobiłem sobie śniadanie i zasiadłszy wygodnie przed telewizorem rozpocząłem konsumpcję faszerując się przy tym sporą ilością telewizyjnej euro papki. Po skończonym śniadaniu upewniwszy się,że słońce jest już w zenicie rzekłem do mojego płodziciela :
-Jestem gotowy, możemy iść na dach zrywać papę !...
Zabawa była przednia. Smażące słońce i dobrze rozgrzana papa nadawały niepowtarzalny klimat naszej wspólej zabawie. Z każdym zerwanym centymetrem gorącej czarnej papy czułem jak relacje Ojciec-Syn się umacniają. Po 7 godzinach "umacniania" wyznaczony kawałek dachu lśnił świeżą deską, a po papie zosało tylko wspomnienie.
Na zakończenie niesamowitego dnia pełnego przygód upiekłem Papie czekoladowo kawowe cupcakesy z kakaową bitą śmietaną, czekoladą orzechową i malinami ha !
Tak wiem Papo, jestem Twoim najwspanialszym synem