To był bardzo udany piątek dlatego też zrobiłem kilka mniej lub bardziej udanych zdjęć, które sąą dla mnie mini mapą tego co i jak się działo (niekoniecznie po kolei )...
Właściwie wszystko zaczęło się od filmu "Ray" na Nwym świecie, potem autobus 222 i wylądowaliśmy gdzieś w środku tatr.W znalezieniu drogi pomogła nam przemiła staruszka, jak się potem okazało była to stara wiedźma w przebraniu, czyjająca aż zboczymy z drogi , a nasze biedne zagubione cielska trafią do jej domku na kurzej łapce, na szczęście uratował nas dzielny rycerz wskazując właściwy kierunek podróży.
Zmęczeni podróżą zatrzymaliśmy się w przydrożnej tawernie, Poczęstowano nas tamtejszymi smakołykami, napojono jak trzeba, fajka pokoju też się znalazła. Podczas biesiady okazało się, że będziemy mieli szansę wziąć udział w przeglądzie piosenki różnej, organizowanym rok rocznie przez tawernę Wiktorska. No i jazda T-love, Elvis Presley, Edith Piaf, Myslovitz, Maleńczuk i wiele wiele innych.
Niestety czas nie dał się oszukać pięknym śpiewem i dobrą zabawą i płynąłj jak szalony przed siebie, Dlatego też zwinęliśmy swój ekwipunek , wynajelismy 2 wozy w zaprzyjaźnionej stajni i pojechaliśmy w stronę ziemi obiecanej. Zmęczeni długą podróżą postanowiliśmy zatrzymać się u znajomych znajomych. Uzupełniliśmy płyny i dalej w drogę, w między czasie przyłączyła się do nas cała pielgrzymka poszukiwaczy przygód i dalej kierunek Jerozolima !
W drodze wymienialiśmy się środkami na gardło dyskutowaliśmy o Matematyce, Muzyce, Vege Burgerach i o tym jak zostać pitagorasem. Przyszedł jednak moment wyciszenia modlitwy , zadumy.Dowiedzieliśmy się od sprzedawczni jabłek,że najlepszym miejscem do tego typu spraw jest świątynia Luzter...
To był dobry piątek i skończył, się też dobrze, bo w sobotę rano. Dziękuje wszystkm, którzy się do tego przyczynili, a w szczególności tym co karmili !